Droga Viki,

Wyeliminowanie samej Wieczorkowej z wyborczego peletonu sprawy nie załatwi.
Atmosfera wesołej ferajny i magla towarzyskiego przy ciasteczkach i kawusi nie skończy się wraz z odejściem Wieczorkowej i jej wytresowanej patologicznej kliki.

Paradoksalnie przegrana Wieczorkowej nie przesądzi, że zniknie ona raz na zawsze ze zgierskiej przestrzeni publicznej. W przetrwaniu pomogą jej inni tegoroczni topielcy: takie właśnie Zaparty, Komorowskie, zdesperowany i przerzucany po śmietnikach Gajda z Pilarskim, w końcu sam Sokół ręki nie przyłoży do jej nieszczęcia.

Dlatego, aby wyrzucić Wieczorek za rogatki miasta należy głosować w dwu, a może nawet trójpaku.
Głosujmy na Mięsoka, Budziarskiego, nawet na Witczaka  (w ostateczności),
Nie dajmy się oczarować wielkiemu kęblińskiemu opozycjoniście Sokołowi (wolne żarty, umieścił swojego Bączaka na wycieraczce Wieczorkowej, a teraz odgrywa monolog sprzeciwu. Wielki k...a kontestator zgierskiej rzeczywistości), Pieruniowi (kandydatowi ze sznurkami wystającymi z marynarki i prowadzącymi do Leśniewicza), Staniszewskiemu (zwolennik Wieczorkowej, myjni samochodowych, bezdomnych i Łodzi) czy groteskowemu planktonowi w osobie pani Lukszcośtam (przepraszam, do tej pory nie pamiętem tego nazwiska), peeselowskiej spółdzielni (wszystko za stołki) czy kandydatowi partii zielonych, do którego na miesiąc przed wyborami dotarło, że jego leśna formacyjka w porę  nie zareagowała na wydawanie zgody na budowę w Zgierzu spalarni.

Nieszczęście o nazwisku Wieczorek samo nie odejdzie. Paradoskalnie może jednak wypłynąć na powierzchnię, jeśli za sprawy miasta ponownie wezmą się tacy spece i intelektualiści jak Sokół, SLD, PiS czy PSL. No i (za)radna Zielińska. Mam jednak cichą i pobożną nadzieję, że tej nadwornej zgierskiej płaczki również już nie ujrzymy w nowym politycznym rozdaniu. Na odchodne mogę sprezentować byłej (oby jak najprędzej!) radnej nowy obrotowy fotel z IKEI. Wszystkie dotychczasowe, na których siedziała w obecnej kadencji, szybko się rozlatywały pod wpływem ciężaru spraw i interesów (głównie własnych), które na sobie dźwigała owa dama.

Adam, zdaję sobie z tego sprawę. To trudna sytuacja, ale może uda się zorbić to tak, by nasze miasto wreszcie zaczęło stawać na nogi.

Szczerze mówiąc żaden z kandydatów nie podoba mi się. Nie znam pozytywnych dokonań tyk osób. Użyłam tylko potocznego sformułowania.

Adamwys1 napisał:

Droga Viki,

Wyeliminowanie samej Wieczorkowej z wyborczego peletonu sprawy nie załatwi.
Atmosfera wesołej ferajny i magla towarzyskiego przy ciasteczkach i kawusi nie skończy się wraz z odejściem Wieczorkowej i jej wytresowanej patologicznej kliki.

Paradoksalnie przegrana Wieczorkowej nie przesądzi, że zniknie ona raz na zawsze ze zgierskiej przestrzeni publicznej. W przetrwaniu pomogą jej inni tegoroczni topielcy: takie właśnie Zaparty, Komorowskie, zdesperowany i przerzucany po śmietnikach Gajda z Pilarskim, w końcu sam Sokół ręki nie przyłoży do jej nieszczęcia.

Dlatego, aby wyrzucić Wieczorek za rogatki miasta należy głosować w dwu, a może nawet trójpaku.
Głosujmy na Mięsoka, Budziarskiego, nawet na Witczaka  (w ostateczności),
Nie dajmy się oczarować wielkiemu kęblińskiemu opozycjoniście Sokołowi (wolne żarty, umieścił swojego Bączaka na wycieraczce Wieczorkowej, a teraz odgrywa monolog sprzeciwu. Wielki k...a kontestator zgierskiej rzeczywistości), Pieruniowi (kandydatowi ze sznurkami wystającymi z marynarki i prowadzącymi do Leśniewicza), Staniszewskiemu (zwolennik Wieczorkowej, myjni samochodowych, bezdomnych i Łodzi) czy groteskowemu planktonowi w osobie pani Lukszcośtam (przepraszam, do tej pory nie pamiętem tego nazwiska), peeselowskiej spółdzielni (wszystko za stołki) czy kandydatowi partii zielonych, do którego na miesiąc przed wyborami dotarło, że jego leśna formacyjka w porę  nie zareagowała na wydawanie zgody na budowę w Zgierzu spalarni.

Nieszczęście o nazwisku Wieczorek samo nie odejdzie. Paradoskalnie może jednak wypłynąć na powierzchnię, jeśli za sprawy miasta ponownie wezmą się tacy spece i intelektualiści jak Sokół, SLD, PiS czy PSL. No i (za)radna Zielińska. Mam jednak cichą i pobożną nadzieję, że tej nadwornej zgierskiej płaczki również już nie ujrzymy w nowym politycznym rozdaniu. Na odchodne mogę sprezentować byłej (oby jak najprędzej!) radnej nowy obrotowy fotel z IKEI. Wszystkie dotychczasowe, na których siedziała w obecnej kadencji, szybko się rozlatywały pod wpływem ciężaru spraw i interesów (głównie własnych), które na sobie dźwigała owa dama.

człowieku kogo ty promujesz przecież doskonale wiesz że Mięsok szedł ręka w ręke  z Sokołem w jego kadencji był przewodniczącym Rady Miasta który wszystko ale TO WSZYSTKO podpisywał nawet te słynne wojaże w kadencji  -2006- 2010, OBRAZIŁ się dopiero jak nie dostał stołka w bieżącej kadencji, skąd ty masz takie parcie na tego gościa

Jak na razie z tych trzech kandydatów to Mieczysław Witczak traktuje mnie-wyborcę najpoważniej.
Bez trudu można dowiedzieć się o nim podstawowych rzeczy tzn.wykształcenie,kariera zawodowa,
inne osiagnięcia.(strona internetowa)
Pozostali dwaj:Andrzej Mięsok i Wojciech Budziarski takich szans mi nie dali.(Zaproszenie na indywidualną rozmowę -nie dla szerszej rzeszy wyborców).

Mieczysław W. jest dobrym kandydatem ale tylko dla jego promotorów spod adresu 1 Maja 65.
Wcześniej protegowani Sokół, Bączak i Magda M nie spełnili ich oczekiwań to może teraz Miecio.

Jabłko nie masz racji można siedzieć przez całe swe życie cicho nic się nie wypowiadać w sprawach miasta, jak to robił dotychczas Mieczysław W..
Bo niby, jak miał coś powiedzieć skoro nic nie wie o sprawach miasta.

Tak czytam różne fora starając się poznać opinie na temat kandydatów na prezydenta Zgierza. Wiem na kogo na pewno nie zagłosuję, a mianowicie: Wieczorek, Sokół, Chocholski, Staniszewski, Luksztejdt, Mięsok. Pozostają - Budziarski, Pieruń i Witczak, chyba dlatego, że o nich wiem najmniej.
I powiem tak im więcej czytam, tym częściej wychodzi na to, że tak naprawdę nie mamy dobrego kandydata. Ale lista jeszcze otwarta, może ten właściwy jeszcze się nie ujawnił?