Dzisiaj musiałam udać się na pocztę, by wysłać list polecony. Udałam się do urzędu przy ul. Długiej.  Było około 13.30. Kolejka do trzech okienek , w których obsługiwane są osoby ,  np chcące wysłać list lub paczkę lub chcące odebrać jakąś przesyłkę, liczyła 10 osób. Czynne było jedno okienko - pani bardzo  powoli obsługiwała petentów. Drugie okienko było nieczynne /chwilowo?/, a w trzecim pracownica skrupulatnie i powoli obsługiwała klienta wysyłającego duże paczki.  Klienci cierpliwie czekali na swoją kolej. Czekali, czekali, czekali. Wiem, że pracownicy poczty ponoszą odpowiedzialność za swoją pracę , także odpowiedzialność finansową. Ale to, w jaki sposób pracują , powolny do bólu nóg osób stojących w kolejce, która wydłużała się dość szybkim tempie, jest  naprawdę irytujące. Kto zatrudnia osoby niekompetentne, mające problem z obsługą komputera, wychodzące co chwila po kogoś ( lub po coś), kto i tak nie potrafi im pomóc??? Gdzie jest kierownik zmiany, który też za coś odpowiada??? Ilekroć jestem na tej poczcie, sytuacja zawsze wygląda tak samo - od wielu lat. ZAWSZE POWOLI, ZAWSZE NIEUDOLNIE, Z OGROMNYM BRAKIEM KOMPETENCJI ZAWODOWYCH. I taka nieudolna  od lat instytucja ma służyć zgierzanom...