Z dziejów zgierskiego młynarstwa:

A propos młynarzy, to na placu boju z „kilku” zostało już tylko „kilku minus jeden”. Do współtworzenia rubryki Młynarze ze Zgierza przyznał się Grzegorz Leśniewicz, który z powodów zdrowotnych zrezygnował z funkcji wiceprezydenta, więc teraz może powrócić do sprawowania funkcji w służbie więziennej (więc i z młynarstwem mu teraz nie po drodze). Ta jest bowiem na tyle mniej stresująca („i wyraźniej widać, kto jest dobry, a kto zły”), że i „podreperować zaniedbane zdrowie” będzie łatwiej.
Zostawiając jednak zdrowie byłego już wiceprezydenta, warto skupić się na tym, co Leśniewicz sobie chwali, a czego chwalić sobie nie powinien, czyli twórczości spod znaku zgierskich młynarzy. Tłumacząc z polskiego na nasze: osoba sprawująca jedno z najważniejszych stanowisk w mieście przez długi okres anonimowo obdarzała mniejszą lub większą krytyką (doprawioną ironią, a gdy jej zabrakło – błotem) swoich politycznych konkurentów (i nie tylko) na łamach miejskiej gazety.

ze strony: http://ezg.info.pl/index.php/wlasnym-ok … ynem-w-tle

Młynarz w swej twórczości, broni zgierskiej celebrytki doktor Iwony Wieczorek, która nie dba o interesy miasta Zgierza.
Znajduje natomiast czas tylko na:
- epatowanie swą chorobą;
- udziałem w imprezach;
- fotografowaniem się z artystami, których zaprasza za miejskie pieniądze.

Daga jeśli fascynuje cię takie słownictwo poczytaj na forum wpisy kano.To jest dopiero kwintesencja słownictwa koszarowo-rynsztokowego.Ale to przecież wasz człowiek, więc może prawda?

kicia, jak mój wpis tak odczytałaś to ja przepraszam Gajdę.Nie było moim zamiarem kogokolwiek obrażać. Kano używa słownictwa rynsztokowego i nikt mu w tym nie dorównuje.

ITZ w swoim wydaniu nr 8 z fotomontażem na pierwszej stronie był przykładem kultury i subtelnego języka pseudo dziennikarzy ubolewających nad rynsztokowym słownictwem.

Młynarz ze Zgierza (Radosław Gajda) jakie poszanowanie ma dla inaczej myślacych najlepiej swiadczą jego wpisy.
Jego język to język miłości i kultury zgodny z nauką Kościoła katolickiego, w którym w parafii na Osiedlu 650-lecia jest aktywnym działaczem.

Młynarz jest bardzo sfrustrowany tym, że nawet w PiS nie ma żadnego posłuszeństwa i niektórzy się z niego wyśmiewają. Takim dobitnym przykładem był przygotowany przez niego (dla swojego staruszka) - projekt uchwały o przywróceniu ITZ - jednak nawet radni klubu tej partii go olali.

Ostatnio Młynarz zajął się problemami powiatu zgierskiego.
Krytykuje wszystkie działania i decyzje. Nawet nie podoba mu się Puls Powiatu.
Powinien to przemyśleć, bo za niecale dwa lata gdy powiatem będzie rządził PiS takie pisemko mu się przyda.